Blog

MIECZYSŁAW JAŁOWIECKI – ZIEMIANIN NIEZWYKŁY

 

W poniedziałek, 5 grudnia 2022 r. Mieczysław Jałowiecki (1876-1962) i jego druga żona Zofia z Romockich, spoczęli w Alei Zasłużonych na cmentarzu „Srebrzysko” w Gdańsku – Wrzeszczu. Ekshumowane szczątki są już w kraju. Można powiedzieć, że to wielki i symboliczny powrót wybitnych Polaków do Ojczyzny. Powrót oczekiwany.

Dwór w Syłgudyszkach, akwarela Macieja Rydla

Uroczystość, w zainicjowanie i wspieranie której tak wiele serca i wysiłku włożył prawnuk M. Jałowieckiego, Andrzej Jałowiecki, będąca uhonorowaniem tego bohatera Polski i samego Gdańska, odbędzie się na koszt Państwa Polskiego. Organizatorem pogrzebu jest Muzeum II Wojny Światowej.

Mieczysław Jałowiecki; zbiory Andrzeja Jałowieckiego

Chcąc przypomnieć tę postać i oddać należą Jej cześć, przedstawiamy biogram Mieczysława Jałowieckiego, autorstwa dr Macieja Rydla, wiceprezesa PTZ, który od lat, zanim to było nagłośnione, interesował się historią, losami i spuścizną tej ziemiańskiej rodziny z Syłgudyszek i Kamienia.

——————————–

MIECZYSŁAW JAŁOWIECKI h. Bożeniec urodził się w majątku rodzinnym, Syłgudyszki na Litwie, 90 km na północ od Wilna (d. pow. święciański). Ojcem Mieczysława był generał Bolesław Jałowiecki (1850-1917), a matką Aniela z Witkiewiczów (1854-1918), najmłodsza siostra Stanisława Witkiewicza, artysty malarza i architekta. Warto dodać, że Jałowiecki był spokrewniony zarówno z J. Piłsudskim przez babkę Szemiothównę z domu, jak i G. Narutowiczem, pierwszym prezydentem II RP.

Mieczysław Jałowiecki odebrał gruntowne wykształcenie. Początkowo od domowych nauczycieli. Następnie, od 1885, uczęszczał do szkoły angielskiej w Petersburgu i tamże do Liceum Cesarskiego. Od 1895 studiował na Politechnice w Rydze na wydziale chemicznym i agronomicznym. Uczelnię ukończył z odznaczeniem, uzyskując dyplom agronoma. Należał do korporacji akademickiejArkonia”. Roczną praktykę zawodową odbył w majątku Klein Spiegel, na Pomorzu Szczecińskim. Studia kontynuował na Uniwersytecie w Bonn, gdzie obronił doktorat z uprawy i melioracji torfów.

Jałowiecki gospodarował w swoim majątku Syłgudyszki na Litwie od ok. 1905 do 1919 roku. Od 1914 roku był marszałkiem szlachty powiatu święciańskiego.

Sprawując funkcję taksatora majątków z ramienia Wileńskiego Banku Ziemskiego, objechał całe województwo wileńskie i Inflanty. Poznał, jak nikt inny życie we dworach tamtejszego ziemiaństwa, dając świadectwo bogactwa kultywowanych przez nie tradycji.  Jak pisze w książce: „Na skraju imperium”:

Mieczysław Jałowiecki z wnukiem Michałem; zbiory Andrzeja Jałowieckiego

„Zaglądałem do pałaców i dworów wielkopańskich, a też do skromnych, pokrytych słomą domów w zaściankach. Podziwiałem nagromadzone przez pokolenia bezcenne meble, obrazy (…) porcelany saskie i koreckie, pasy słuckie, karabele, rzędy końskie, pamiątki przechowywane z całym pietyzmem przez ludzi, dla  których ich sprzedaż, tak jak sprzedaż kawałka ziemi, byłaby najgorszym świętokradztwem (…) Ta przeszłość Rzeczypospolitej tkwiła z niezmierną siłą na Kresach.” I dalej pisze: „Dwory jak ludzie, mają duszę (…) Ludzie, którzy tam mieszkali od pokoleń, musieli zapewne pozostawić po sobie, jakąś niewytłumaczalną emanacje duchową, która przenika do starych mebli, do ścian, do portretów rodzinnych, stwarzając ową szczególna atmosferę, która ogarnia człowieka już bodaj od progu. W dobrym dworze, zamieszkałym przez dobrych ludzi nawet powietrze przepełnione jest jakimś miłym aromatem, pozostawionym przez bukiety kwiatów, przez kiście wiosennych bzów, przez zwiędłe płatki róż (…)”

Jałowiecki był człowiekiem nie tylko świetnie wykształconym, ale i niezwykle utalentowanym. Znał w mowie i piśmie języki obce: rosyjski, litewski, angielski, francuski, niemiecki. Jego utwory czyta się jednym tchem. Napisane barwnym językiem, oddają atmosferę życia kresowego ziemiaństwa i wiele aspektów życia tego aktywnego człowieka, dyplomaty i bystrego obserwatora. Z książek tych wyziera głęboka miłość do tych ziem, ich tradycji, polskiego i katolickiego patriotyzmu, a także do rodowych korzeni. W kilkutomowych (nie wydanych) opracowaniach: „Dwór polski” i „Almanach ziemiaństwa” opisał wiele majątków i ich właścicieli na terenie Kresów i centralnej Polski.

W książce „Na skraju imperium” Mieczysław Jałowiecki pisze: „Dominującym czynnikiem w moim życiu, tak jak i w życiu mojego ojca, było przywiązanie do ziemi rodzinnej i do naszego gniazda… Siłą rzeczy przylgnąłem do grupy ludzi myślących poniekąd moimi kategoriami, to jest do polskiego ziemiaństwa…

Dwór w Kamieniu koło Kalisza., gdzie gospodarował Jałowiecki do 1939 r. Akwarela jego autorstwa. Jedna z ok. tysiąca akwarel sporządzonych przez niego na emigracji.

(…) od lat bodaj dziecinnych miałem jakąś instynktowną niechęć wobec rosyjskiej kultury, lęk przed nią, jakąś podświadomą odrazę do płynącego stamtąd straszliwego nihilizmu… rosyjscy właściciele ziemscy nie zajmowali się rolnictwem (…) Majątki rosyjskie najczęściej były wydzierżawiane Niemcom, Łotyszom, bądź Polakom.”

W latach 1903-1918 Mieczysław Jałowiecki był radcą Ministerstwa Rolnictwa w Petersburgu, konsulem ds. rolnictwa Rosji w Niemczech, dyrektorem kilku towarzystw gospodarczych. Był marszałkiem szlachty powiatu święciańskiego.

Dnia 30 czerwca 1910 roku z Julią z Wańkowiczów (1883–1939). Mieli syna Andrzeja (1912-1943) i córkę Krystynę Marię (zm.).

GDAŃSK 1919 – 1920

Mieczysław Jałowiecki na okładce pierwszego wydania swojej książki. Szkocki beret symbolizuje przywiązanie autora do historii babki, z pochodzenia – Szkotki

Dnia 11 stycznia 1919 r. Mieczysław Jałowiecki został mianowany przez A. Minkiewicza, ministra aprowizacji w rządzie I. Paderewskiego, na stanowisko Generalnego Delegata Ministerstwa Aprowizacji na miasto Gdańsk. Był wówczas najwyższym rangą przedstawicielem rządu polskiego w Gdańsku, działając pod szyldem Amerykańskiej Misji Żywnościowej. Jego główne zadanie polegało na przyjmowaniu w porcie gdańskim statków z amerykańską pomocą żywnościową, organizowaną przez republikańskiego polityka Herberta Hoovera, późniejszego prezydenta USA (1929–1933), i dopilnowaniu, aby trafiała ona do Polski. Nieoficjalne zadania wiązały się z przesyłaniem polskiemu rządowi informacji o sytuacji politycznej i gospodarczej w Gdańsku, przydatnych później stronie polskiej na konferencji pokojowej w Paryżu.

Zamieszkał z rodziną w Sopocie. Misję w Gdańsku rozpoczął wraz ze swoim zastępcą Witoldem Wańkowiczem (kuzynem żony i sekretarzem Janem Rauem. Później do ekipy dołączyli: kontradmirał Michał Aleksander Borowski, Stanisław Potulicki, Kazimierz Krzyżanowski i Witold Jasiński. Zebrana przez nich ekipa przeładunkowa liczyła około 150 osób. Byli to mieszkający w Gdańsku i okolicach Polacy.

W ramach swojej działalności, aby uniezależnić od niemieckich firm transport towarów barkami po Wiśle do Torunia, nabył siedem holowników. Z ramienia rządu polskiego w tajnej akcji, działając jako osoba prywatna, wykupił na terenie Gdańska z prywatnych rąk wiele nieruchomości, tereny na Polskim Haku, spichlerze nad Motławą. Jesienią 1919 roku od niemieckiego przedsiębiorcy zakupił kilka nieruchomości na półwyspie WESTERPLATTE (hotel, dom zdrojowy, pensjonaty), otrzymując pieniądze na zakup bezpośrednio od ministra skarbu Władysława Grabskiego. Dzięki temu, w 1925 r., powstała na Westerplatte polska placówka wojskowa, tak wsławiona we wrześniu 1939 r.

Wspierał również sprawę polską w działalności plebiscytowej na Warmii i Mazurach, głównie współpracując ze Stanisławem Sierakowskim, ziemianinem z Waplewa Wielkiego – polskim komisarzem plebiscytowym. Po powstaniu Wolnego Miasta Gdańska, zorganizował biuro paszportowe wydające wizy do Polski. Zakończywszy swą misję w Gdańsku, otrzymał w 1920 r. nominację na członka Komisji do Spraw Gdańskich przy Delegacji Polskiej na konferencję pokojową w Paryżu.

Za swą działalność w Gdańsku został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski w 1924 roku.

ZIEMIANIN W KAMIENIU

Od 1923 roku gospodarował w majątku Kamień k. Kalisza, który wniosła do rodziny druga żona, Zofia Aniela z Romockich (1° Wyganowska) i do 1939 roku zarządzał tym majątkiem.

W książce „Requiem dla ziemiaństwa” opisuje w sposób bardzo realistyczny i nie pozbawiony krytycyzmu życie ziemian w Polsce, gospodarując w majątku Kamień, o którym pisze:

Nie jest to już Królestwo, nie jest też Poznańskie, to inny, zamknięty w sobie, osobliwy kraj, będący pograniczem dawnej Wielkopolski. (…) W dawnych trzech zaborach ziemiaństwo różniło się sposobem bycia, zwyczajami (…). Niemniej jednak wszystkich nas, ziemian łączyła jakaś tajemnicza siła, która szła z ziemi, z gospodarstwa, ze starych ścian dworów i wspólnej tradycji szlacheckiej.

AKWARELE I RYSUNKI

  1. Jałowiecki miał talent malarski. Będąc już na emigracji w Wielkiej Brytanii po 1945 r. malował akwarele przedstawiające polskie dwory, pałace i inne zabytki. Pozostawił po sobie niezwykłą spuściznę. Kilkanaście książek i opracowań (w maszynopisie) i ponad 1500 akwarel. Spuścizna ta jest częściowo w dyspozycji potomków M. Jałowieckiego, a częściowo w archiwum w Stanford University, Hoover Institution w USA i duża część pozostaje tam w depozycie.

 EMIGRACJA

Mieczysław Jałowiecki opuścił wraz z żoną Kamień w sierpniu 1939 roku. Przez Szwecję udał się do Anglii. Na emigracji M. J. utrzymywał kontakt z gen. Władysławem Andersem (był członkiem Rady Politycznej). Działał w stowarzyszeniu absolwentów „Arkonii” i w Stowarzyszeniu Techników Polskich w Wielkiej Brytanii. Po 1945 r. mieszkał z żoną w Londynie, potem w Walii i wreszcie od 1954 r. w domu opieki społecznej, zwanym „Antokolem” w Beckenham pod Londynem, gdzie zmarł 10 marca 1962 r. i został pochowany na miejscowym cmentarzu.

W 2022 r. szczątki jego i jego żony Zofii ekshumowano z cmentarza w Anglii i prochy  przewieziono do Gdańska.

MACIEJ RYDEL

Poniedziałkowa uroczystość pogrzebowa zgromadziła Rodzinę, jak i wiele osobistości. Należny obojgu Zmarłym finał tej historii miał miejsce na naszych oczach. Dla pokolenia nestorów naszych ziemian, to właśnie powrót do idei, w których byli wychowani, dla pokoleń następnych to lekcja historii. Obyśmy umieli brać przykład z postawy, jaką przez całe swoje życie przyjął Mieczysław Jałowiecki.

CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!

Ostatnie wydanie książki M. Jałowieckiego